Promocja albumu

26 maja tego roku Maja Laura, artystka i działaczka społeczna zadebiutowała płytą „Bardo”. Wraz z jego premierą artystka zdecydowała się na założenie własnego wydawnictwa Maja Laura Records, by sprzyjać twórcom, którzy wiedzą czego chcą i potrafią odważnie realizować swoją wizję.

Bardo (skt. antarabhawa; tyb. Wylie: bar do) – w dosłownym tłumaczeniu stan pośredni (….) każdy przejściowy stan egzystencji: życie, medytacja, sen, śmierć.

Maja Laura (Jaryczewska) przedstawia album „Bardo”. Powstał on na bazie doświadczenia śmierci i utraty. „Bardo” to z sanskrytu „stan pośredni”, w tym przypadku to wychylenie się z mroku w stronę światła. Ta muzyka to pianistyczna prostota i syntezatorowy brud, kameralistyka i szczere słowa. Oszczędność i szaleństwo jednocześnie.

Album promują cztery single, do których powstało video. „Feldman’s Voicing Resonance” był pierwszym nagranym utworem do nowej płyty. 

Po przesłuchaniu pierwszych efektów nagrania zaczęła kiełkować prawdziwa wiara, że to co przeze mnie przepływa ma jakąś wartość. Od tego utworu zaczęła się długa i ciężka przeprawa, bo tak mogę nazwać proces tworzenia tej płyty. U jej podłoża są bardzo ciężkie dla mnie uczucia, wspomnienia i emocje, które uległy transformacji i stały się konstrukcjami dźwiękowo-słownymi. To było jedno wielkie samoleczenie i to zaczęło się od „Feldmana”, dlatego chociażby z tego względu jest to dla mnie utwór szczególnie ważny. Oprócz tego, nie chciałam zaczynać wychodzenia na powierzchnię od uderzenia w twarz. Chciałam raczej delikatnie dać znać, że coś się kroi. Choć może sam przekaz emocjonalny wcale delikatny nie jest, to użyte środki moim zdaniem już tak. Tak jest właśnie na tej płycie, od delikatności do mocnych ciosów. A co je łączy? Śmierć. 

„Lavender Brown” to drugi utwór, który zapowiadał debiutancką płytę Mai Laury pt. „Bardo”. Artystka zdecydowała się wydać tę płytę pod własnym szyldem, co od początku pozwala jej na pełną wolność przekazu.

„Lavender Brown” to przerywanie starych przywiązań, manifestacja wolnościowego zrywu emocjonalnego i połączenie trzech historii, w tym dwóch prawdziwych. Ta nieprawdziwa dotyczy tytułowej Lavender z serii o Harrym Potterze. Choć, jak to w Insygniach Śmierci mówi Dumbledore: „Oczywiście, że to dzieje się w twojej głowie, Harry, tylko skąd, u licha, wniosek, że wobec tego nie dzieje się naprawdę?”.

– napisała Laura na swoim fanpage zapowiadając singiel w marcu br.

Utwór „Bardo” (z sanskrytu „stan pośredni”) ukazał się tuż przed premierą solowego albumu o tej samej nazwie. Tekst nawiązuje do wyrażenia „odpadanie ciała i umysłu” (użytego przez mistrza Zen Roshiego Kwonga do opisania istoty praktyki Zen). W tekście zawarta jest również przypowieść o Dziesięciu Bykach Zen, coś wyjątkowego w historii ludzkiej świadomości. Jest to nagranie wyjątkowe, ponieważ oprócz mroku jest w nim światło i wielka nadzieja. Po awangardowych Feldman’s Voicing Resonance i Lavender Brown, tym razem aranżacja smyczkowa i melodyczna prostota. Niezmienna pozostaje jednak szczerość i bezkompromisowość, która leży u podstaw ideałów Mai Laury.

W dniu premiery albumu „Bardo” zdecydowałam się opublikować na YouTube utwór Wiatr (po polsku). To utwór o pięknie spaceru, spaceru o pomarańczowych barwach. Moje najpiękniejsze spacery to były te z Mamą. Do mokotowskiej Królikarni i z powrotem. Pewnie wielu z Was spacery z mamą to również te najpiękniejsze. Pomarańczowego stanu życzę wszystkim.

– napisała Laura zapowiadając singiel

Płyta została wyprodukowana w duecie Maciej Cieślak (Ścianka) / Maja Laura. Swoją premierę miała 26 maja 2022 r. a artystka tak zapowiedziała premierę na swoim fanpage:

Dziś, 26-go maja, kończy się Bardo. Już usłyszeć można wszystko. Poniższy wiersz spadł z regału w dniu, w którym umierała moja mama. Podniosłam kartkę i czytałam. W kółko, do śmierci.

„Dlatego nie chce się przerywać słuchania, a kiedy ten przemyślany od początku do końca album kończy się jeszcze jednym pożegnaniem, prostą i wzruszającą balladą dla mamy, coś kusi, żeby zacząć słuchanie od początku, pobyć jeszcze w tym stanie i dobrze zapamiętać płytowy debiut Mai Laury. Jeden z najciekawszych, najbardziej uskrzydlonych, jakie przyniosły ostatnie miesiące.”

– Adam Suprynowicz, Vogue Polska

Maja Laura Jaryczewska to 23-letnia pianistka, kompozytorka, wokalistka, autorka tekstów i działaczka społeczna. Chodzi własnymi drogami ponad wszystko stawiając samodzielne myślenie i autentyczność. Uczyła się u Włodzimierza Nahornego, Sławka Jaskułke i Pawła Mykietyna. W ostatnich latach członkini zespołu Ścianka. Prezeska Fundacji Efektywny Altruizm Polska, polskiej gałęzi globalnego ruchu społecznego Effective Altruism. Prywatnie córka Krzysztofa Jaryczewskiego, założyciela Oddziału Zamkniętego.

Wraz z wydaniem albumu powstał również label Maja Laura Records, by wspierać indywidualizm. Powstał, by sprzyjać twórcom, którzy wiedzą czego chcą i potrafią odważnie realizować swoją wizję. Bez kompromisów.

Bezpośrednim motorem do utworzenia ML Records było rozczarowanie podejściem do muzyki i działaniem wielu wydawców muzycznych. Wszechobecne jest traktowanie artysty jako wytwórcy produktu, który ma wpasować się w domniemane oczekiwania odbiorców (domniemane, ponieważ uważamy również, że pożądane staje się to, co jest promowane). Nie do przyjęcia jest naszym zdaniem podważanie autonomii artysty (poprzez ingerencję, bądź propozycje ingerencji w jego przekaz), który deklaruje, że jego sztuka jest dokładnie taka, jaką chce by była. ML Records jest dla silnych twórców, którzy na taką ingerencję się nie zgadzają. 

Promocję przygotowano dzięki współpracy z Mają, która udzieliła nam informacji oraz udostępniła materiał do publikacji. Zapraszamy na koncerty Mai, które za każdym razem przybierająca inną formę. Dźwiękowi towarzyszą improwizowane wizualizacje mikroskopowe artysty Marka Hajduka (Astygmatyzm). Już  9 czerwca o 21:00 w Barze Studio w Warszawie odbędzie się pierwszy koncert po premierze płyty. Zapraszamy.